Golf. Kuba odmraża golfa

Pięć dekad temu Fidel Castro zamknął pola golfowe na Kubie, bo uznał sport za elitystyczny. Teraz komunistyczny rząd zezwolił na budowę luksusowego pola, bo liczy na wysokie zyski.

Po trwających blisko siedem lat negocjacjach brytyjska firma Esencia dostała zgodę na budowę 18-dołkowego pola, ekskluzywnych apartamentów, hotelu, kortu tenisowego, SPA i portu jachtowego. Koszt Carbonera Club szacowany jest na przynajmniej 350 mln dolarów.

- Będzie to główna atrakcja oferty turystycznej Varadero i początek nowej polityki, która ma zwiększyć obecność golfa na Kubie - powiedział Manuel Marrero, kubański minister turystyki.

To niejedyna golfowa inwestycja planowana w tym regionie - na zgodę komunistycznego rządu czekają firmy z Chin, Hiszpanii, Rosji i Wietnamu, które na kubańskich wyspach chcą budować kolejne obiekty. Wszystko przez zmianę przepisów, które zezwalają obcokrajowcom na zakup gruntów.

Kuba znalazła się w trudnej sytuacji ekonomicznej po śmierci wenezuelskiego dyktatora Hugo Chaveza, który wspierał finansowo kubański reżim. Rząd na wyspie zaczyna szukać innych źródeł pieniędzy. Turystyka była drugim najbardziej dochodowym źródłem przychodów państwa. W zeszłym roku Kubę odwiedziło 2,8 mln turystów, większość mieszkała w luksusowych hotelach. Szacuje się, że golfowi turyści byliby w stanie wydać nawet cztery razy tyle co zwykli wczasowicze.

- Golfiści znani są z tego, że lubią podróżować i grać w nowych miejscach. To warta miliardy dolarów gałąź gospodarki. A Kuba ma wszystko, by stać się hitem wśród golfowych turystów - przekonuje Andrew McDonald, prezes firmy Esencia.

Na Kubie działa do tej pory jedno pole golfowe niedaleko miasta Varadero, choć jeszcze przed rewolucją było siedem malowniczo położonych obiektów, na których grali głównie bogacze i turyści z USA. W mediach pojawiło się nawet zdjęcie Fidela Castro i Che Guevary ubranych w wojskowe mundury i grających w golfa w Hawanie, ale później wszystkie obiekty zamknięto jako element walki z "burżuazją".

Na razie kubański rząd odmraża golfa dla przyjezdnych, ale dla mieszkańców wyspy to sport ciągle niedostępny - runda na polu kosztuje pięciokrotność średnich miesięcznych zarobków.

Copyright © Agora SA