Toya 2 razy na podium w turnieju golfa

Ostatnia runda Polish Club Junior Championship miała burzliwy przebieg. W środku popołudniowych meczów lunął ulewny deszcz i trzeba było przerwać rozgrywki. Dużo emocji wzbudziła ponadto walka o pierwsze miejsce. Po porannych zmaganiach na prowadzenie wysunęła się drużyna First Warsaw Golf & Country Club. Jednak rezultaty meczów indywidualnych wywindowały na pierwsze miejsce KG Toya.

O zwycięstwo i tytuł Klubowego Mistrza Polski Juniorów walczyli dziś przedstawiciele wrocławskiego KG Toya, Adrian Meronk i Tomasz Pulsakowski oraz członkowie First Warsaw Golf & Country Club, Daniel Snoey i Piotr Puzio. Poranną rundę rozegrano ponownie w formacie matchplay fourball. Lepsi okazali się tutaj reprezentanci warszawskiego klubu, którzy wygrali dwoma dołkami. Szala zwycięstwa przechyliła się więc w ich stronę. Daniel Snoey i Piotr Puzio podeszli na pewno do drugiej części rozgrywek z większym komfortem psychicznym. Mimo to w dwóch meczach indywidualnych to wrocławianie okazali się lepsi. Pojedynek Adriana Meronka z Danielem Snoeyem zakończył się już na 14. dołku rezultatem 5&4, a rywalizacja Tomka Pulsakowskiego i Piotra Puzio miała swój finisz na 16. dołku wynikiem 4&3.

Nie jest to jedyny sukces zawodników z Wrocławia. Tytuł II Klubowego Wicemistrza Polski Juniorów zdobyła drużyna B KG Toya, którą reprezentował Mateusz Gradecki i Piotr Ragankiewicz. Młodzi zawodnicy o trzecie miejsce walczyli z drużyną Binowo Park Golf Club. Gradecki zwyciężył rezultatem 4&3 z Karolem Mendakiem, a Piotr Ragankiewicz tym samym wynikiem pokonał Jędrzeja Gąsienicę. Zadowolenia z osiągnięć swoich podopiecznych nie ukrywał Wiesław Selwent, kapitan drużyny juniorów KG Toya:

"Bardzo się cieszę. Mieliśmy nadzieję na zwycięstwo, bo trzeba mieć nadzieję, żeby wygrywać. Przyznaję, że po pierwszym fourballu trochę te nadzieje opadły. Losowanie też nas trochę rozczarowało, bo Adrian Meronk trafił na Daniela Snoeya, a Tomek Pulsakowski na Piotra Puzio. Uzgodniliśmy jednak z Adrianem, że jedyną szansą dla niego jest to, żeby maksymalnie się wyciszył i skoncentrował. Tak zrobił i to mu dało przewagę. Trochę przestraszyłem się deszczu, bo obawiałem się, że popsuje on Adrianowi dobrą passę. Chłopak się jednak nie zdekoncentrował i okazał się na tyle dojrzałym zawodnikiem, że potrafił tę, tak ważną w golfie, koncentrację utrzymać. Uważam, że dwa miejsca w pierwszej trójce to naprawdę duży sukces. Drużyna C też jakoś zaistniała, zajęła 7. miejsce. Jestem bardzo zadowolony z Kasi Selwent, która grała z naprawdę wymagającym zawodnikiem, Wojtkiem Świniarskim. Zadziwił on wszystkich swoimi dalekimi drive'ami. Kasia właściwie była skazana na pożarcie, ale okazało się, że z tak dobrym zawodnikiem też można wygrać".

Dyrektor sportowy turnieju Polish Club Junior Championship, Jacek Gazecki zdecydowanie podkreślił, że mistrzostwa stały na wysokim poziomie i usatysfakcjonowały nawet najbardziej wymagających miłośników golfa. Jednocześnie zauważył, że była to dopiero pierwsza odsłona klubowych zmagań juniorów. Jak przypuszcza Jacek Gazecki, w kolejnych latach popularność tych rozgrywek na pewno wzrośnie i już w przyszłym roku można będzie spodziewać się jeszcze większej liczby klubów, biorących udział w Polish Club Junior Championship.

"Pojawiło się 17 drużyn z 11 klubów. Dwa kluby wystawiły po trzy drużyny. Poziom gry wśród pierwszych pięciu drużyn był wysoki. Cieszę się bardzo, że na tym turnieju wystąpiło tylu juniorów, co na Polish Junior Championship, czyli około 50 osób. Pogoda sprawiła niespodziankę. Pierwszego dnia mocny wiatr przetestował graczy. Drugiego dnia była najładniejsza pogoda, a podczas ostatniej rundy do południa świeciło słońce i było prawie bezwietrznie, a po południu przyszła zapowiadana burza. Musieliśmy przerwać grę na pół godziny, żeby greeny trochę przeschły, ale wszystkim udało się dokończyć grę. Trudno było wytypować zwycięzcę. Zarówno Toya, jak i First Warsaw miały bardzo mocny skład. Myślę, że premiera tego turnieju była bardzo udana. Liczymy na to, że w przyszłym roku będzie jeszcze więcej klubów i pojawią się 20 - 24 drużyny, a w kolejnych latach ilość zawodników wzrośnie na tyle, że turniej ten trzeba będzie zorganizować tak, jak Klubowe Mistrzostwa Polski" - skomentował zakończone rozgrywki Jacek Gazecki.

W tym roku na Polish Club Junior Championship na pewno nie można było narzekać na brak emocji. Jak zauważył, należący do komitetu organizacyjnego, Adam Mitukiewicz na turnieju doszło do kilku niespodzianek: "Na mistrzostwach pojawiło się wiele nowych twarzy, co jest bardzo dobrym sygnałem na przyszłość. Atmosfera była sympatyczna, zdarzyło się wiele rzeczy, dla których warto było tu przyjechać. Wojtek Świniarski zagrał 72 w pierwszej rundzie, a ostatniego dnia przegrał z Kasią Selwent, młodszą i na pewno mniej doświadczoną juniorką. Karolina Jaworska natomiast nieomal pokonała Tomasza Lepkę. Ogólnie mówiąc, wszystko mogło się tu zdarzyć".

Wszystkim uczestnikom Polish Club Junior Championship serdecznie gratulujemy!

Copyright © Agora SA