Golf. Kibic sprzed telewizora doniósł sędziom na golfistkę i ta straciła wygraną w turnieju wielkoszlemowym

150 tys. dolarów i zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym straciła Lexi Thompson po tym, jak kibic sprzed telewizora doniósł sędziom, że Amerykanka złamała reguły gry.

Lexi Thompson została ukarana czterema uderzeniami karnymi za złamanie przepisów w przedostatniej rundzie pierwszego wielkoszlemowego turnieju w sezonie, czyli ANA Inspirational. O złamaniu przepisów sędziów poinformował mailowo jeden z kibiców, który turniej oglądał w telewizji. Arbitrzy dokładnie sprawdzili nagrania wideo i podczas rundy finałowej poinformowali zawodniczkę o karze.

Thompson przed 13. dołkiem ostatniego dnia turnieju dowiedziała się, że do jej wyniku zostaną dopisane dwa uderzenia za nieprzepisowe zamarkowanie piłki na greenie oraz dwa kolejne uderzenia za oddanie błędnie wypełnionej karty wyników.

Na greenie golfistom i golfistkom wolno jest dotykać piłki, o ile wcześniej oznaczą ją markerem. Trzeba go położyć za piłką, a potem odłożyć piłkę w dokładnie to samo miejsce. Thompson położyła go niedokładnie i odkładając piłkę, umieściła ją w innym miejscu niż leżała.

Po 12. dołkach rundy finałowej Thompson prowadziła w turnieju z przewagą dwóch uderzeń. Przewagę straciła, ale do końca turnieju walczyła dzielnie. Na trzech z sześciu ostatnich dołków w turnieju miała birdie, doprowadziła do dogrywki, w której przegrała z Koreanką Ryu So Yeon.

- Nie miałam pojęcia, że zrobiłam coś źle. Nie zrobiłam tego celowo czy żeby kogoś oszukać - tłumaczyła się.

Kara kosztowała ją zwycięstwo w drugim turnieju wielkoszlemowym w karierze. Straciła przez to też 150 tys. dol. Za drugie miejsce zarobiła 250 tys. dol. Zwyciężczyni otrzymała 400 tys. dol.

LPGA za swoją decyzję została zdecydowanie skrytykowana. M.in. Tiger Woods napisał na Twitterze, że kibice sprzed TV nie powinni mieć możliwości wpływania na werdykty sędziowskie.

Głos zabrał też Phil Mickelson, jeden z najlepszych golfistów świata. - Golfistom zdarza się niezbyt dokładnie zamarkować piłkę. W tym wypadku to nie miało żadnego wpływu na wynik, do dołka było 30 cm. Takie rzeczy się zdarzają. Ta kara powinna zostać anulowana. Lexi zasłużyła na zwycięstwo - stwierdził.

- Takie rzeczy zdarzają się każdemu. Takie sytuacje powinno się rozstrzygać w inny sposób. Zawodnicy powinni być o tym informowani poufnie, najpierw powinno być ostrzeżenie - uważa Mickelson.

- Straszny wstyd dla całej dyscypliny. Używajcie czasem zdrowego rozsądku.  - napisał Ron Sirak, dziennikarz golfowy współpracujący z "Associated Press" oraz magazynami Golf World i Golf Digest.

Sue Witters, wiceszefowa LPGA powiedziała: - I co mam zrobić? Jeśli by jej nie ukarała, to byłabym za to krytykowana. Jeślibym zignorowała przepisy, też by tak było.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.