Prawie cztery lata temu kilkanaście kilometrów od Bay Hill Club and Lodge Woods, jadąc swoim samochodem po kłótni z żoną Elin Nordegren, uderzył w hydrant. Golfista trafił do szpitala, a kilka dni później rozpętała się wielka afera, gdy wyszło na jaw, że jest seksoholikiem i zdradzał swoją żonę na prawo i lewo z tuzinem kobiet, wśród których były gwiazdki porno i luksusowe prostytutki. Rozwód ze szwedzką modelką kosztował go 300 mln dol.
Dwa lata później Woods spadł na dno także sportowe - w światowym rankingu zajmował marne 58. miejsce. Od tamtej pory zaczął mozolnie pracować nad powrotem, zmienił trenera od zamachu, czyli tzw. swingu i powoli odzyskiwał utraconą pozycję.
W tym roku coś zaskoczyło i wrócił dawny swing "Tygrysa". Piłka znów zaczęła latać daleko, a on znów nie mylił się w kończących uderzeniach. Wygrał w tym sezonie już trzy turnieje, w tym w ostatni poniedziałek Arnold Palmer Invitational na Florydzie. To jego ósmy triumf w tej imprezie.
Dzięki temu zwycięstwu Woods po raz pierwszy od października 2010 roku znów jest światowym numerem jeden. Wyprzedził Irlandczyka Rory'ego McIlroya, który z występu zrezygnował. Woods będzie jednym z głównych faworytów zaczynającego się 11 kwietnia Masters w Auguście, najważniejszego ze szlemów.