Golf to zdrowie. Poprawisz sylwetkę, zachowasz kondycję

Zastanawialiście się kiedyś, czy golf to rzeczywiście sport, czy tylko gra towarzyska? Najnowsze badania pokazują, że to poważny wysiłek dla całego organizmu oraz świetny sposób na zachowanie dobrej sylwetki i kondycji przez długie lata.

Dr Neil Wolkodoff, specjalista ds. medycyny sportowej z Denver Center for Health & Sport Science zbadał, jak spalane są kalorie przez golfistów. Przy czym podzielił ich na tych, którzy po polu poruszają się meleksem i tych, którzy idą, niosąc torbę golfową lub pchając ją na wózku. W badaniu wzięli udział golfiści w wieku od 26 do 61 lat.

Wnioski? Podczas 9-dołkowej rundy jeżdżący meleksem spalili około 410 kalorii, ci poruszający się pieszo 720 kalorii. Na pełnym 18-dołkowym polu wynik dochodzi nawet do 2000 kalorii dla zawodników niosących swój sprzęt. Dla porównania 90-minutowy mecz piłki nożnej to 1200 spalonych kalorii, 1,5 godziny gry w tenisa to 1000 kalorii, a godzinny bieg to przeciętnie 700 kalorii.

Do podobnych wniosków jak Wolkodoff doszedł Jan Ove Tangen z Wyższej Szkoły Sportu i Rekreacji w Telemark w Norwegii. Jego zdaniem regularna aktywność fizyczna w wieku dorosłym i starszym, a zwłaszcza w formie gry w golfa, przedłuża życie o kilka lat. Dodatkowo długie godziny spędzane na słońcu sprzyjają wchłanianiu witaminy D, która odgrywa bardzo ważną rolę w utrzymaniu prawidłowej struktury i funkcji kości, co ma znaczenie zwłaszcza u osób w starszym wieku.

- Przy uprawianiu golfa wiek nie ma większego znaczenia, a człowiek spędzający czas na świeżym powietrzu rzadziej choruje - mówił Tangen. Z jego badań wynika, że regularna gra w golfa przedłuża życie o kilka lat, a norweski rząd dzięki aktywności fizycznej obywateli zatrzymał w budżecie równowartość blisko 100 miliardów złotych rocznie.

To sport!

- Nie jest tak intensywny jak gra w piłkę nożną, bieganie czy jazda na rowerze, ale golf można śmiało nazwać sportem. To o wiele większy wysiłek niż się powszechnie sądzi - mówi Wolkodoff i podpiera swoje zdanie liczbami. - Podczas 18-dołkowej rundy pokonuje się przynajmniej 6 kilometrów pieszo (często nawet ponad 10 km), a do tego dochodzi około 80 do 100 zamachów, które angażują prawie wszystkie partie mięśni - dodaje.

Podczas uderzenia w piłkę główka kija osiąga prędkość dochodzącą do 100 km/h. Obecnie kije golfowe są coraz lżejsze, jednak wstrząs i tak rozchodzi się po całym układzie kostnym. W wykonywaniu zamachu i uderzenia udział biorą praktycznie wszystkie części ciała golfisty: od nadgarstków, poprzez łokcie, ramiona, grzbiet, brzuch, nogi, aż po same stopy. Gwałtownemu naprężeniu ulegają też więzadła i mięśnie.

Wiele osób zaczynających grę w golfa jest zaskoczonych zakwasami, odciskami na rękach czy bólami pleców. Ciało do gry w golfa musi być jednak przygotowane. Kluczem jest rozgrzewka i rozciąganie obejmujące wszystkie partie ciała gracza.

Atletyczna budowa to już standard wśród graczy ze światowej czołówki. Najsłynniejszy golfista świata Tiger Woods na trening poświęca od dwóch do nawet 10 godzin dziennie. I nie jest to samo machanie kijem. Swój dzień zaczyna już po godzinie 6 rano, a kończy późnym wieczorem.

- Staram się poprawić swoją kondycję, bo wiem, że ma to wpływ na moją grę. Mój trening jest urozmaicony i ogólnorozwojowy. Nie mam czasu na kontuzje, dlatego przygotowanie jest dla mnie ważne. Biegam, pływam, jeżdżę na rowerze. Ćwiczę też na siłowni, by wzmocnić mięśnie potrzebne do zamachu, trenuję moją gibkość. Podstawą jest rozgrzewka i rozciąganie, które zajmuje mi nawet 40 minut - mówi o swoim treningu Woods, który swoją atletyczną budowę pokazał w 2010 roku na okładce "Vanity Fair".

Jak i gdzie rozpocząć golfowe treningi, jak ćwiczyć, by szybko robić postępy, sprawdź na polskagrawgolfa.sport.pl

Copyright © Agora SA