Golf. Arnold Palmer nie żyje. "Był ikoną. Jest legendą"

Arnold Palmer, uważany za jednego z najlepszych golfistów wszech czasów, zmarł w niedzielę w wieku 87 lat w szpitalu w Pittsburghu, gdzie przechodził badania serca. Jego śmierć potwierdził Amerykański Związek Golfa (USGA).

"Straciliśmy właśnie najbardziej niesamowitą osobę nie tylko w golfie, ale w całym sporcie. Był ikoną. Jest legendą" - stwierdził Jack Nicklaus, wielki rywal, a potem przyjaciel Palmera.

Trudno sobie wyobrazić świat golfa bez Arnolda Palmera. Urodzony w 1929 "Arnie" na golfa był skazany. Jego ojciec pracował w klubie golfowym w Latrobe jako greenkeaper i trener golfa, młody chłopak szybko czynił postępy. Jego kariery nie załamała trzyletnia służba wojskowa. Wrócił do golfa i wygrywał turniej za turniejem. Jako 25-latek przeszedł na zawodowstwo i w latach 50' i 60' stał się jednym z najbardziej dominujących golfistów. Wygrał ponad 90 turniejów na całym świecie (62 w PGA Tour), triumfował w siedmiu turniejach wielkoszlemowych w siedem lat.

Był jedną z najważniejszych postaci golfa w czasach, gdy sport trafił do telewizji. Pomagało w tym jego przyjazne usposobienie, którym zjednywał sobie ludzi i czarujący uśmiech. Oraz efektowne eksplozje emocji po udanych zagraniach na polu. W czasach, gdy nie było interentu i smartfonów, tysiące ludzi podróżowały od pola do pola, by podziwiać jak gra.

Jako jeden z pierwszych występował w reklamach, był zapraszany do programów publicystycznych, grał w filmach. Stał się powszechnie znaną osobą w USA, przyczynił się do popularyzacji sportu, sprawił, że nie było to zajęcie dla elit, ale rozrywka dla każdego. Był jednym z pierwszych golfistów, którzy zarabiali na swoim wizerunku, był ambasadorem wielu firm i przedsięwzięć. Pokazał innym graczom, jak można prowadzić swoją karierę, że można doskonale zarabiać także, gdy jest się sportowym emerytem. Był jednym z założycieli Golf Channel, miał swój turniej w ramach cyklu PGA Tour (Arnold Palmer Invitational), wspierał rozgrywki dla młodzieży (Palmer Cup). Był zaangażowany w działalność charytatywną.

Był jedną z największych gwiazd golfa i jedną z najbardziej charakterystycznych postaci. Po radę do sędziwego Palmera udawali się najlepsi gracze ostatnich lat - Tiger Woods, Jason Day, Rory McIlroy.

"Dziękuję Arnold za Twoją przyjaźń, rady i mnóstwo śmiechu. Twoja działalność filantropijna i charytatywna są częścią legendy" - zatweetował Tiger Woods.

Prezydent USA Barrack Obama, prywatnie zapalony golfista, też oddał hołd Palmerowi na Twitterze. Zamieścił zdjęcie ze wspólnego spotkania w Białym Domu z podpisem. "Dla Króla, który tak samo niesamowity na polach golfowych jak hojny dla innych. Dziękuję za wspomnienia, Arnoldzie".

- To koniec pewnej ery. Wpływ Arnolda Palmera i jego osiągnięcia wypływają daleko poza golf. To przykład wielkiego Amerykanina, który szanował ludzi, troszczył się o nich i swoim podejściem zjednywał sobie tysiące fanów - powiedział Alastair Johnston.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.