66 gra dalej - po drugiej rundzie turnieju golfa DHL Wrocław Open

Druga runda turnieju DHL Wrocław Open za nami. Kolejny dzień rywalizacji przyniósł przetasowania na tablicy wyników. Nowym liderem klasyfikacji został Szwed Mattias Eliasson, który dzięki rewelacyjnej grze na drugiej dziewiątce nie tylko wskoczył na pierwszą pozycję, ale także wyrównał rekord ustanowiony wczoraj przez Holendra Willa Besselinga. W kolejnych rundach nie zobaczymy, niestety, już żadnego z Polaków.

Eliassonowi jak do tej pory nie udało się triumfować w turnieju z serii Challenge Tour, teraz jest na najlepszej drodze, by to uczynić. Szwed bardzo dobrze grał na drugiej dziewiątce, na której miał aż 6 birdie. Po skończonej rundzie powiedział: "Dobry wynik zawdzięczam głównie krótkiej grze. Myślę, że był to jeden z tych dni, kiedy wszystko wychodzi dobrze." To nie pierwsza wizyta Szweda w Polsce. Miał on okazję grać w turnieju Challenge Tour w Warszawie w 1999 r.

Will Besseling, lider po wczorajszej rundzie, dzisiejszy dzień zakończył z rezultatem -1 i spadł w klasyfikacji na pozycję trzecią. Na drugi miejscu znalazł się Anglik Andrew Willey z łącznym wynikiem -10. Joakim Haeggman, który przez wielu był uważany za faworyta zawodów, zagrał, podobnie jak wczoraj, na -2 i zajmuje teraz 25 pozycję.

Po dzisiejszej rundzie nastąpił cut. Do dalszych zmagań zakwalifikowało się 64 graczy. Wynik, który pozwalał wziąć udział w kolejnej rundzie, to -2. Niestety, żadnemu z polskich zawodników i członków PGA Polska nie udało się awansować do dalszej gry. Najbliżej tego był Peter Bronson. Golfista zszedł z pola z rezultatem -1, jednak jego łączny rezultat z dwóch rund - par - nie wystarczył, by móc grać dalej. Peter tak komentował swój dzisiejszy start: "Byłem dzisiaj trochę zdenerwowany. To trudne grać w turnieju, w którym jesteś w większym lub mniejszym stopniu u siebie. Wielu ludzi ma wtedy duże oczekiwania, którym chce się sprostać, a to nie ułatwia sytuacji."

Oto rezultaty pozostałych naszych zawodników: Mike O'Brien +6, Marek Bednarczyk +9, Stelmasiak +10, David Ekberg i Maks Sałuda +11, Michał Kasprowicz i Jakub Ossowski +12, Duncan Geoghegan i Jan Lubieniecki +18, Richard Hughes +20, Łukasz Szadny +23, Tomasz Burant i Jacek Gazecki +29.

Rywalizacja z każdą rundą robi się coraz bardziej gorąca. Kto wie, może jutro padnie kolejny rekord?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.