Można powiedzieć, że Sergio Garcia wychował się na polu Club de Campo del Mediterráneo. Urodził się niedaleko tego miejsca. Tam trenował jako dziecko, a jego ojciec nadal pracuje na tym obiekcie jako lokalny Pro. Victor Garcia grał zresztą w Polsce na Seniors Tour.
Sergio Garcia był gospodarzem turnieju CASTELLÓ MASTERS Costa Azahar i od początku nie ukrywał, że na zwycięstwie bardzo mu zależy. Jego wyniki mówią zresztą same za siebie. Każdą rundę Hiszpan kończył z rezultatem niższym niż 70 uderzeń: 66-65-66-67. Jego ostateczny wynik na CASTELLÓ MASTERS Costa Azahar to 264 uderzenia, 20 poniżej par. W finałowej rundzie Garcia miał 5 birdie i 1 bogeya.
Swoje zwycięstwo Hiszpan zadedykował Seve'owi Ballesterosowi, który przebywa teraz w szpitalu po swojej trzeciej operacji usunięcia guza mózgu. "Cały czas myślałem o Seve'ie" - wspominał Sergio Garcia - "Posyłam mu mnóstwo pozdrowień i gorące życzenia powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że dojdzie do siebie szybko. Chciałbym, żeby to zwycięstwo mu w jakiś sposób pomogło".
Turniej CASTELLÓ MASTERS Costa Azahar to jednak nie tylko fenomenalna wygrana Garcii, ale także kilka dramatów. Powodów do radości nie mają z pewnością ci, którzy nie znaleźli się w czołowej 115 zawodników rankingu European Tour Order of Merit. Jak na razie nie mogą bowiem pewni swojego uczestnictwa w European Tour w przyszłym sezonie. Przed nimi jeszcze Qulifying Schools, ale tam rywalizacja będzie naprawdę zacięta. Do zdobycia jest 30 kart, a chętnych będzie 900 graczy.
Czy z szansy tej skorzysta Patrick Sjoland? To właśnie on jest jednym z tych, którzy przeżyli ciężkie chwile. Przed turniejem CASTELLÓ MASTERS Costa Azahar znajdował się jeszcze w grupie zawodników, którzy na pewno zagrają na przyszłorocznym European Tour. W Hiszpanii nie przeszedł jednak cuta i z grona 115 najlepszych wypadł.
W jego miejsce wskoczył natomiast François Delamontagne. Ten zawodnik z pewnością może się cieszyć. Różnica między nim a Sjolandem w rankingu European Tour Order of Merit wyniosła zaledwie 300 euro.