Golf: Alex Kleszcz Mistrzem Polski Mężczyzn

Mistrzem Polski Mężczyzn został Aleksander Kleszcz. O tytuł jednak musiał długo walczyć i jak sam powiedział nie było łatwo. Pogoda też dała zawodnikom popalić.

Jak się można było domyślić po trzeciej rundzie, rywalizacja w ostatniej grupie była zacięta. Po dwóch rundach Mateusz Gradecki i Aleksander Kleszcz byli na -6. Pięć uderzeń więcej mieli Jan Zawadowski i Adrian Meronk. Pierwsza dziewiątka finałowej rundy sporo jednak zamieszała w klasyfikacji.

Mateusz Gradecki nadal reprezentował świetną formę i na pierwszej dziewiątce zanotował trzy birdie i jednego bogeya. Tymczasem Aleksander Kleszcz miał jedno birdie, jednego bogeya i jednego double bogeya, stracił więc do Mateusza łącznie cztery uderzenia.

Najważniejsze informacje o zawodnikach i turniejach golfa  ?

Kolejne dziewięć dołków jednak zmieniło wszystko. Mateusz rozpoczął od triple'a, na kolejnym dołku był double bogey. Aleksander Kleszcz natomiast zaczął od dwóch birdie. Więc po dziesiątym dołku był znów remis, a na jedenastym prowadzenie zdobył Aleks, zagrywając birdie. Mateusz do końca rundy miał jeszcze dwa birdie i dwa bogeye, a Aleks raczej nie popełnił błędów na ostatnich dziewięciu dołkach. Jedynie dołek nr 13 zagrał na +1.

W sumie Aleksander Kleszcz z wynikiem 211 uderzeń, 5 poniżej par znalazł się na pierwszej lokacie turnieju Polish Men's Amteur Open, zostając tym samym Mistrzem Polski Mężczyzn. - Grało mi się dzisiaj dobrze, ale miałem trochę problemów - powiedział po rundzie. "Czułem że mój swing jest nieco zmęczony po trzech dniach grania. Miałem dużo negatywnych myśli na polu zwłaszcza na pierwszej dziewiątce, tzn. przy kolejnych dołkach analizowałem dokładnie - tu muszę zagrać tak, a tu tak, aby uzyskać lepszy wynik. Na kolejnych dziewięciu dołkach przestałem myśleć w taki sposób. Jest to trudne, ponieważ na takim turnieju kiedy idzie się łeb w łeb ciężko jest nie myśleć o wyniku. Cały czas pojawiają się myśli typu: Uwaga tu musisz zagrać par, tu birdie. Takie myśli są niewłaściwe, gdyż trzeba uderzyć konkretną piłkę teraz, a nie cały czas skupiać się na wyniku - dodał.

Na pytanie o swoich rywali Aleks powiedział: "W Polsce jest sporo utalemntowanych zawodników i juniorzy bardzo dobrze się rozwijają, niesamowicie wręcz". Sporo w tym racji patrząc na klasyfikację turnieju. Na drugim miejscu ze stratą dwóch uderzeń znalazł się Mateusz Gradecki. Jego gra podczas tego turnieju była naprawdę imponująca. W klasyfikacji uzyskał 213 uderzeń (-3).

Na trzeciej lokacie też nastąpiło przetasowanie. Bardzo dobrą rundę rozegrał Tomasz Pulsakowski. Zaczął nie do końca fortunnie - dwoma bogeyami na dołku nr 1 i 3, ale potem uzyskał jeszcze cztery birdie i tylko jednego bogeya. W rezultacie zagrał 71 uderzeń i wyrównał z Adrianem Meronkiem, który zanotował 74 strzały. Reguła countaback zadecydowała o zwycięstwie Tomka i tym samym to on zajął trzeci stopień na podium. Piąte miejsce ex aequo należało do Grzegorza Zielińskiego i Michała Kasprowicza (221 uderzeń).

W klasyfikacji netto pierwszą lokatę zajął Jakub Zawada, przed Grzegorzem Zielińskim jr i Adrianem Meronkiem.Wyłoniono także najlepszego polskiego zawodnika - został nim oczywiście Mateusz Gradecki.

Jak powiedział Prezes PZG Pan Piotr Mondalski podczas wręczenia nagród poziom tych rozgrywek był naprawdę wysoki. Zawodnicy mimo niełatwych warunków atmosferycznych uzyskiwali świetne wyniki.

Kolejny turniej z cyklu Golf Masters Series odbędzie się już za dwa tygodnie w Binowie. Tym razem to panie będą rywalizować o tytuł najlepszej. Miejmy nadzieje, że emocje będą równie wysokie jak podczas właśnie zakończonego turnieju.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.