Na ostatnich czterech z siedmiu dołków finałowej rozgrywki Dyson zagrał birdie, co utorowało mu drogę do zwycięstwa. "To dziwne uczucie, jakby sen zmieniał się w rzeczywistość", powiedział po turnieju. "Wygrać jakikolwiek turniej raz jest ciężko, ale wygrać go trzy razy to fenomenalne uczucie", dodał.
Nazwisko Dysona zapisało się na kartach historii w szacownym gronie trzykrotnych zwycięzców tych zawodów, do którego należą Seve Ballesteros i Bernhard Langer.
Dyson wraz ze zwycięstwem umocnił swoją pozycję w rankingu Race To Dubai. Aktualnie znajduje się w top 10, a także w top 30 w Official Golf Word Ranking. W tym roku Anglik może pochwalić się już tytułem z Irish Open, siedem razy w tym sezonie zajął też pozycję w najlepszej dziesiątce. Dzięki zawodom wzbogacił się o 300 000 euro.
Pretendentów do tytułu podczas czterech dni turnieju było jednak więcej. Przez moment wydawało się, iż liderem może zostać Szkot Stephen Orr, który przed czwartą rundą wraz z pochodzącym z RPA Jamesem Kingstonem znalazł się na prowadzeniu. Obydwaj zawodnicy jednak niefortunnie przystąpili do finałowego etapu -zagrali bogeya na pierwszym dołku i uzyskali kolejno 70 i 73 uderzenia, co nie wystarczyło do utrzymania prowadzenia. Tymczasem David Lynn w niedzielę przez pierwsze 11 dołków grał bardzo równo na par - przełomem okazała się dwunastka, którą pokonał eaglem. Na karcie wyników zapisał także jednego bogeya i birdie. Zabrakło mu dokładnie jednego uderzenia, by uzyskać swój drugi w karierze tytuł na European Tour . Warto dodać, iż było to 350 start Anglika w zawodach z serii.
Wszystko o golfie na Golf24.pl.pl ?