Jerzy Dudek. Z boiska na pole golfowe

Jerzy Dudek - były bramkarz Realu Madryt i kadry Polski - opowiada o swojej golfowej pasji podczas jednego z turniejów w ramach największej zawodowej ligi golfa w Polsce - PGA Polska Pro Tour. Bramkarz komentuje także występ kadry na Euro i ocenia nowego trenera reprezentacji.

Czy golf dla zawodowego piłkarza to tylko hobby, sposób na odstresowanie się, czy może też pewien rodzaj treningu? Czy umiejętności nabyte podczas gry w golfa mogą pomóc na boisku?

Golf to dla mnie zabawa i miłe spędzenie czasu. Nawet w kategoriach odpoczynku, choć po przebyciu około 10 km z torbą golfową człowiek może czuć się zmęczony. Ale odpoczynek mentalny gwarantowany. A umiejętności z boiska się przydają: rutyna, opanowanie stresu.

Opowiadał Pan, że wielu kolegów z Realu grało w golfa. A sztab szkoleniowy? Jose Mourinho też grywał? Mierzył się Pan z nim?

Cały sztab szkoleniowy gra w golfa: doktor, fizjoterapeuci, masażyści, trenerzy. Ale Mourinho nie widziałem grającego na polu, choć kilka razy przebywał z nami na turnieje charytatywne. Ale sam nie grał.

Który z polskich sportowców jest pana "najgroźniejszym rywalem" na polu? Czy któryś z naszych obecnych kadrowiczów grywa w golfa?

Ze sportowców świetni są Mateusz Kusznierewicz i Mariusz Czerkawski. Tomek Iwan już przebył pierwsze kroki golfowe. Z kadrowiczów grałem na polu z Robertem Lewandowskim i Wojtkiem Szczęsnym, Wojtek już radzi sobie całkiem dobrze, widać, że bierze lekcje golfa.

Jak ważne jest w golfie przygotowanie fizyczne? Czy ma ono znacznie, wpływ na wyniki?

Przygotowanie fizycznie jest ważne we wszystkich dyscyplinach sportowych i w golfie też. Muszą być dopracowane ćwiczenia specjalnie pod tę dyscyplinę i na pewno będzie to przydatne na polu, ale najważniejsza zawsze jest technika, ona pomaga szybciej osiągać postępy.

Bo w piłce nożnej takie przygotowanie jest kluczowe. W ostatnim, głośnym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Robert Lewandowski zarzucił trenerowi Smudzie, że ten "zajeździł, przetrenował" zawodników. Zgadza się Pan z zarzutami naszego najlepszego zawodnika? Jak to wyglądało z pańskiej perspektywy?

Każdy ma swoje zdanie na temat tego, jak był zespół przygotowany i Lewandowski też je ma. Mnie martwi to, że minął kolejny turniej, a my wciąż popełniamy te same błędy. Myślę, że tym razem problemu z przygotowaniem fizycznym nie było, problemem był raczej brak planu gry. Kadrowicze byli na boisku bezradni, nie wiedzieli, co w danej fazie meczu mają zrobić. Myślę, że te sprawy powinny być wyjaśniane wewnątrz zespołu, po męsku. Teraz każdy chce siebie wybielić, co źle wróży na przyszłość pod względem atmosfery w zespole. Mam nadzieję, że nowy trener szybko to z chłopakami wyjaśni.

A co Pan powie o następcy Smudy - Waldemarze Fornaliku. Czy to dobry kandydat, jakie są jego największe zalety, a jakie wady? Czy poradzi sobie z gwiazdami kadry?

Skoro działacze postawili na Fornalika, to znacz, że lepszego nie było. Mam nadzieje, że będzie najlepszy i uda mu się doprowadzić zespół do finałów mistrzostw świata w Brazylii, choć to zadanie bardzo trudne. Fornalik umie się dogadywać z zawodnikami i zawodnicy ten układ bardzo cenią, mają do niego duże zaufanie. Jego wadą wydaje się brak doświadczenia międzynarodowego, poprzedni szkoleniowcy mieli z tym największe problemy, ale Fornalik poradzi sobie dzięki swojej inteligencji i osobowości.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.