Golf w czasach kryzysu

Greg Norman, dwukrotny mistrz turniejów wielkoszlemowych i niegdysiejszy nr 1. wśród golfistów na świecie powiedział ostatnio, że kryzys w gospodarce może mieć niekorzystny wpływ także na turnieje U.S. PGA Tour. Czy kiepska sytuacja na światowym rynku finansowym rzeczywiście odbije się na rozgrywkach golfowych?

Pieniądze, za które finansowany jest cykl PGA Tour pochodzą głównie z telewizyjnych kontraktów i od sponsorów. Podczas 11-letniej "ery Woodsa" wzrosły one do niebagatelnych sum - 280 mln dolarów rocznie. W minionym sezonie aż na 27 turniejach PGA Tour pula nagród przekroczyła milion dolarów. W tym samym czasie jednak kilkunastu sponsorów zostało uwikłanych w największy kryzys finansowy kilkunastu ostatnich lat.

"Myślę, że nie pozostanie to bez wpływu na sytuację w PGA Tour" - mówił Norman - "Sumy pieniędzy przeznaczanych na turnieje nie mogą cały czas iść w górę, tak jak to się działo przez ostatnie 15 lat".

Innego zdania jest Tim Finchem, komisarz PGA Tour, który powiedział ostatnio, że sponsorzy raczej nie zmniejszyli swojego zainteresowania golfem. "Oczywiście, jeśli kryzys będzie trwał i pogłębiał się, to wówczas możemy odczuć jakieś zmiany" - dodał Finchem.

Kontrakty z większością sponsorów PGA Tour wygasają w 2012 roku, mniejsza cześć - w 2010. 2016 roku to czas wygaśnięcia ostatniego kontraktu ze sponsorem PGA Tour.

"Takie proroctwa to bardzo niebezpieczna rzecz" - powiedział Ty Votaw, wiceprezydent PGA Tour w odpowiedzi na słowa Normana - "Nie możemy być pewni niczego, oprócz tego, co już się wydarzyło. Chcemy się rozwijać i to jest jedyny pewnik" - dodał.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.