Rywalizacja była niezwykle zacięta. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka pomiędzy aż czterema zawodnikami.
Glauert, który dzień wcześniej zagrał najniższy
wynik w całym turnieju (62 uderzenia, 10 poniżej par) i tym samym zbliżył się do rekordu pola Toya
Golf &CC ustanowionego w 2008 r. przez Szkota Erica Ramseya, w finałowej rundzie uzyskał wynik +2 i z łączny rezultatem -9 utrzymał się na czele tabeli wyników ex aequo z Włochem Davidem Antonellim, Niemcem Phillipem Mejowowem oraz Holendrem Fernandem Ostherem.
Wynik turnieju rozstrzygnęła dogrywka na 18. dołku. Glauer zagrał na birdie (-1), podczas gdy jego rywale na par i tym samym zwyciężył w całym turnieju.
- Wczorajszy wynik był najniższym rezultatem, jaki zdołałem zagrać w zawodowych rozgrywkach. Udało mi się trafiać trudne putty, co bardzo pomogło mi w uzyskaniu tak dobrego wyniku. Także dzisiaj zdarzało mi się dobrze puttować, zwłaszcza w końcówce. Mimo kilku wpadek - double bogey na 13. dołku - walczyłem do końca i się nie poddawałem - mówił po rundzie Maximilian Glauert.
Zawodnik, który od dwóch sezonów gra w wyższej lidze - European Challenge Tour - do Wrocławia przyjechał w pomiędzy rozgrywkami tego cyklu i jak się okazało, była to słuszna decyzja.
- Za dwa tygodnie jadę do Chin, potem do Omanu na kolejne turnieje Challenge Tour. Pod koniec sezonu zamierzam wziąć udział w turnieju kwalifikacyjnym do European Tour. Może się jednak okazać, że nie będę musiał, bo dwa dobre tygodnie w Challenge Tour i wszystko może się zdarzyć - tłumaczył Maximilian Glauert.
Polak Maksymilian Sałuda był 12.
- Jestem zadowolony ze swojej gry, ale niedosyt pozostał - komentował swój udział w najważniejszym golfowym wydarzeniu tego sezonu w Polsce Maksymilian Sałuda, najlepszy z dziewięciu Polaków biorących udziale w turnieju. - Końcówkę miałem kiepską, zwłaszcza ostatnie dwa dołki. Szkoda mi zgubionej piłki na siedemnastym dołku. Nie szła mi gra driverem, ale cały turniej dobrze puttowałem, każdego dnia miałem poniżej 30 puttów i nie pamiętam turnieju z tak niską średnią. Mimo czterech uderzeń straty do lidera zająłem 12. pozycję, co pokazuje, jak wysoki był poziom tego turnieju - zakończył.
W turnieju Deutsche Bank Polish Masters o rekordowej w tym sezonie w Polsce puli nagród wynoszącej 170 tys. zł wzięło udział przeszło 70 zawodowców z kilkunastu krajów świata, w tym - dzięki "dzikim kartom" - dziewięciu Polaków. Zawody w randze finału ligi Pro Golf Tour odbyły się po raz pierwszy w historii polskiego golfa.